czwartek, 21 kwietnia 2016

MAF: Daturazi #1






Reactivation, activate! My main blog already got a good sprint run of three meaty articles about the horrors of the Age of Sigmar, but when I am still dusting it off, make new assets, fix the interface and such, I also did the unspeakable... I brushed off my ancient painting table, I checked my 2 years old paints, got new brushes and got crackin', priming and preparing my Morats to be painted for the local league I am organising. It would be a shame if I would be the only one with unpainted army from all participants! Thing is, that it was literaly two years since I picked the paints and brushes to paint any miniature, so of course I felt terribly rusty... And I still am, but it was good to pick a miniature and just do it in one session, even deep into the night.

First was picking the scheme. I like the regular colors for Morats, I really do, but I wanted to really make them more savage, more brutal. Quick browse through the web showed me a few great ideas. All albino Morats was first thing I took from... I decided to not make mine white, but I did changed their skin to a very light hue of purple - skinlike, yet alien, with darker hair and green eyes. Armour red on black was easy - I just stole it from the Hordes army of Skorne! It fitted so well with the powerful, musclebound space monkeys designed for brutal and unrelenting combat. Tomorrow, if I am in luck, I will make better pictures, since these were taken with a mobile phone...

Reaktywacja, aktywacja! Mój główny blog już rozpoczął swój bieg przy pomocy trzech tłuściutkich tekstów traktujących o koszmarach Age of Sigmar, ale nadal go odkurzam, tworze nowe assety graficzne, odświeżam interfejs. W międzyczasie dokonałem czegoś niesamowitego... Odkurzyłem mój starożytny stolik modelarski, sprawdziłem swoje wszystkie, dwuletnie farby, kupiłem nowe pędzelki i zabrałem się do roboty, podkładując i przygotowując moich Moratów do pomalowany do lokalnej ligi, którą prowadzę. W końcu była by hańba, gdybym był jedyną osobą bez pomalowanej armii pośród uczestników! Problem w tym, że minęły prawie dwa lata odkąd pomalowałem jakąkolwiek figurkę, więc oczywiście czułem się wyjątkowo zardzewiały w tej sztuce... I nadal się czuję, ale nie powstrzymało mnie przed poświęcenie wieczoru i nocy na pomalowanie całego modelu od A do Z!


Po pierwsze, musiałem wybrać schemat kolorystyczny. Podoba mi się standardowe malowanie Moratów, ale jednak chciałem uzyskać coś lepiej przedstawiającego ich brutalną naturę. Szybki przegląd internetu podrzucił kilka dobrych pomysłów. Pierwszą rzeczą byli Moraci-Ablinosi... Postanowiłem pożyczyć ten pomysł z własnym twistem, i zamiast robić białą skórę poszedłem w bardzo jasne odcienie purpury i róży - przypominające skórę, ale jednak nadal skórę obcego. Ponadto zielone oczy, ciemniejsze włosy. Czerwono-czarny pancerz był już łatwiejszy - po prostu ukradłem bazowy schemat armii Skorne z systemu Hordes! Pasował mi on idealnie do rasy umięśnionych, silnych kosmicznych małp stworzonych do brutalnych walk. Jutro, jak będę miał szczęście, zrobię lepsze zdjęcia, gdyż te powyższe są zrobione komórką...