wtorek, 30 września 2014

It's a Joy to Kill!






And finally finished. It was the quickest solid quality painting I did, well, ever. Thing is, I really tried to prove a point to myself and yes, I managed to do so - painting at my local gaming club really make me productive on that field. I don't want to whine on my poor photos and camera, I am already planning to set up a proper tiny little photo studio for this purpose alone, so that is that. Miniature is Killjoy from MalifauX, a bloodthirsty mercenary undead neverborn monstrocity. I am /very happy/ for how this guy turned out to be - I spent quite a lot of hours working on the sickly skin and the base, which is simple but make him pop out a little bit, so that is that. I can now move onto painting another miniatures from my crew, focusing on Sonnia and her witch hunters now, Hope you like it!

I nareszcie ukończony. To było najszybsze malowanie w solidnej jakości jakie kiedykolwiek odwaliłem. Widzicie, chciałem sobie coś udowodnić i udało się - kiedy maluje w moim lokalnym klubie naprawdę udaje mi się być produktywnym na tym polu. Nie chcę znowu narzekać na kiepskie fotki i mój podły aparat... Już zaplanowałem kupno małego, właściwego studia do tych celów, czyli budki bezcieniowej, solidniejszego aparatu i tak dalej. Figurka to Killjoy z gry Malifaux, krwiożerczy, nieumarły nienarodzony potwór! Jestem bardzo zadowolony z tego, jak wyszedł - poświęciłem sporo czasu pracując nad jego zchorowaną skórą i tyleż samo na jego podstawkę, która choć prosta, przynajmniej dobrze się od niego odbija i daje solidny kontrast pomiędzy purpurą a zielenią (niestety, średnio to widać na nieco prześwietlonych fotkach). Teraz mogę się skupić na malowaniu pozostałych członków mojej bandy, przede wszystkim Sonnii oraz jej łowców czarownic. Mam nadzieję, że się podoba!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz